Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Halo, halo!
Jest tu ktoś? Bo zacznę się czuć jakby to był mój prywatny pamiętnik! Piszcie coś, piszcie co u Was!!
No bo u mnie... okaże się 5 lutego.
Pani onkolog u której byłam dotknęła guzka i wpisała skierowanie do Krakowa do Instytutu Onkologii. Zanim mi o tym powiedziała widzialam co wypisywała na skierowaniu. Zobaczyłam adres "Garncarska 11" i chciało mi się wyć.
W poniedziałek pojechałam do tego Krakowa, dość szybka rejestracja, przed 10 byłam w gabinecie. A tam? Lekarz-gbur. Dosłownie.
-Wyczula Pani coś?
-Tak, guzka. Miałam robione USG
-Gdzie?
-Tutaj
...
-Będzie skierowanie na USG, bo musimy mieć swoje i biopsję.
-Panie doktorze, uda się to dziś załatwić?
-A widzi Pani tych wszystkich ludzi na korytarzu?
-Ano widzę...
-To sama sobie Pani odpowiedziała.
Wyszłam zniesmaczona stamtąd. Mama całą drogę na dworzec nie odezwała się ani słowem.
W piątek bylam na biopsji i mam całkiem inne wrażenia. To nic, że wyszłam stamtąd z zakrwawionym biustem i przy okazji zalalam krwią pół łóżka Dodatkowo mam mega siniaka na połowie piersi, ale ważne, że udało się pobrać próbkę do badań na obecność komórek nowotworowych. I teraz czekam do 5 lutego.
I teraz takie małe przesłanie - jak macie zle dni, twierdzicie, że wszystko jest do d..., że taaaka chora itd... - przejedzcie się na onkologię, uwierzcie - wszystko przechodzi!
No to tyle co u mnie... a co u Was? Śnieg jest, zima, czy coś?
Mań.
Ostatnio edytowany przez Mania (2018-01-21 19:37:39)
Offline
Mań! To czekamy z Tobą. A tu takie pustki, że odechciewa się cokolwiek pisać. Równie dobrze można na kartce w zeszycie...
Offline
Krorik więc rozruszajmy te pamiętniki!
Offline
Czekałam aż napiszesz po tej wizycie. Mam nadzieję, że ta zmiana się okaże niegroźna i wszystko będzie w porządku.
U mnie zima pół na pół
Wiadomość dodana po 01 min 27 s:
Ciężko się tutaj pisze na telefonie... chciałam napisać że zima pół na pół, czekamy na ferie, a że u nas w tym roku na samym końcu to jeszcze trochę sobie poczekamy. ?
Offline
Anymore, dzięki
U nas zima w pełni, ale nie ma się co dziwić - Mazowieckie zawsze ma piękne ferie! ? My też na samym końcu
Offline
Anymore, dzięki
U nas zima w pełni, ale nie ma się co dziwić - Mazowieckie zawsze ma piękne ferie! ? My też na samym końcu
Bo my chyba z tego samego województwa ))
Offline
Serio? ? Która część? ?
Offline
Serio? ? Która część? ?
Kraków
Offline
No popatrz! Tak znienawidzony przeze mnie Kraków???
Offline
Ja w Krakowie co najmniej raz w tygodniu jestem. U terapeuty, a potem na randkach.
Offline
Ja Kraków kocham, ale w tym roku prawdopodobnie czeka nas przeprowadzka w całkiem inne miejsce. Jeśli wszystko dobrze pójdzie.
Offline
Krorik, ah te Wasze randki! ? ? Anymore gdzie sie wyprowadzacie i dlaczego??
Offline
Dolny Śląsk. Że względu na pracę i trochę rodzinę (Mój brat tam teraz mieszka)
Offline
Czyli nie tak daleko Myslalam, że zagranica czy coś... ?
Offline
Ja też lubie Kraków, ale nie chciałabym tam mieszkać. Uwielbiam tam jeździć, ale jest za duży na miejsce zamieszkania. W sumie całkiem ok jest u nas w Chrzanowie. Blisko do Krakowa, blisko do Katowic i do mojej rodziny.
A dziś mnie dupa boli. Zapisałam się na siłownie. Wreszcie i trener mnie wykończył, a to był pierwszy trening tylko 15 minut. W czwartek idę na 60-90minut. Pytanie czy doczołgam się potem chociaż do auta.
Offline
Krorik brawo! Kopnij mnie w dupsko(póki możesz nogę podnieść
???) , żebym i ja się ruszyła!
Jeździsz samochodem?
Offline
Nie jeżdżę, mamy tylko służbowe. Ale Kamil chodzi ze mna na siłownie. Samemu ciężko się jednak zmotywować. Ćwiczyć w domu lubię, ale ciężko z regularnością, a tu nie bardzo będę miała wybór. I to jest dla mnie dobre. Bo mam słabą silną wolę. A chcę się zrobić na lato. Chociaż trochę.
Offline
Dobrze, że razem chodzie U nas w okolicy nie ma siłowni
najbliższa 30 km stąd, a to jednak zbyt daleko
nie lubię tracić tak czasu
Offline
Ojej to daleko. My mamy pod nosem z 5 różnych siłowni i aż wstyd, że tyle czasu w domu siedzieliśmy na kanapie. Ale w końcu się udało i mam nadzieję, że osiągnę jakieś tam swoje cele. A też mi chodzi o to, żeby nie wyżywać się na dzieciach i sobie nawzajem, a ja już świruje w tym domu i dobrze mi zrobi ta siłownia. Może zmotywuje jeszcze bardziej i zacznę się rozwijać. Nadzieję zawsze można mieć... A Ty Mań może siłowni nie masz, za to w lecie cudne spacery możesz robić, wielogodzinne wspinaczki z plecakiem, kanapką i piwkiem. (Aż dziwnie, że mogę napisać o piwie xD).
Offline
To też jakaś forma Twojej terapii Parę lat wstecz nigdy bym nie pomyślała, że będziesz w stanie wyjść do ludzi i ćwiczyć razem z nimi
W ogóle widzę u Ciebie mega progres. I tak jak mówisz - pomoże Ci to też w relacjach z dziećmi. Jak będziesz miała zły czas to pójdziesz i wyżyjesz się na siłowni
Masz rację co do mojego regionu, ale! Pamiętaj, że ja cierpię na ludziowstręt więc aktywna "na szlaku" jestem zazwyczaj od końca lutego do połowy kwietnia, a później od połowy października. Nie wiem czy mieliście okazję być w Czerwonym Klasztorze na Słowacji, ale to właśnie taką niespełna 11-kilometrową trasę pokonuję na rowerze codziennie w czasie braku ludzi Ale teraz widzisz - wyszło jak wyszło i od początku grudnia zasiadłam w fotelu. Nie miałam siły (a raczej humoru) nawet na prasowanie, a co dopiero na ćwiczenia. Teraz podobno powinnam dwa tygodnie odpuścić wysiłek fizyczny, ale wczoraj spróbowałam hula-hop. No cóż, boli mnie pierś, ale mam nadzieję, że to tylko zbieg okoliczności i że w środku się po prostu wszystko zaczyna goić
Offline
Tak, to prawda. Zmiany są spore. Sama nie wierzyłam jeszcze niedawno, że uda mi się to w końcu zorganizować. Mam nadzieję, że uda mi się w miarę normalnie żyć za jakiś czas. Kiedyś w ogóle nie myślałam, że cokolwiek da się zmienić. Wszystko było dla mnie niemożliwe. A teraz coraz więcej staje się możliwe i osiągalne. Niesamowicie mnie to cieszy, bo widzę możliwości. Wiem, że rzeczy, które teraz są dla mnie niewykonalne - nie będą takie na zawsze. Kiedyś będą w zasięgu moich możliwości i nie będą sprawiały mi nawet trudności.
Co do Twoich ćwiczeń to myślę Kochana, że powinnaś poczekać i na spokojnie, bo zdrowie jest najważniejsze. Spacery i wycieczki rowerowe - marzenie. A ludzi olewaj. Ja nauczyłam się i uczę dalej, bo nie zawsze mi to wychodzi, ale jakoś współgram z nimi. Nie da się ich ignorować, bo im bardziej się starasz tym bardziej są natarczywi. Najlepiej współgrać. Odpowiadać to co trzeba, przyjąć, że są obok i skupić się na sobie. Pomaga.
Offline
Bardzo się cieszę, że tak podchodzisz do zycia No i co jak co, ale to też zasługa Twojej rodzinki
Nie tylko Kamila, ale też dzieciaczków
Teraz, Kejm, cyc do przodu i dajesz
Swoją drogą - prowadzisz jeszcze bloga? Bo od dłuższego czasu nie mogę go znaleźć
Wiesz, tutaj nie chodzi, że ci ludzie mi coś robią, ale że po prostu są. Tutaj jest masa turystów, większość nie umie się zachować na szlaku. Wiesz, jadąc do tego CK ja jadę nie po to, żeby oglądać, a po to, żeby "zaliczyć" i wrócić. Niestety, szlak biegnie zaraz obok rzeki, nie ma barierek. Ludzie chodzą jak chcą, dzieci biegają. Wystarczy sekunda i nieszczęście gotowe A te "dywanowce" powoli mnie nudzą
Offline
Daje, daje. Pierwszy trening za nami. Już nie mogę chodzić. Pytanie czy jutro wstanę, a jutro malujemy pokój i remont pełną parą. o.O Boże... może wreszcie schudnę! :D:D
O blogu mi nie mów, bo do tej pory mi się wyć chce. Miałam na interia. Wysłali mi maila ze trzy lata temu już, że kasują blogi i żeby skopiować zawartość. Przeczytałam go miesiąc za późno. Nie było już bloga, nie było co kopiować. Wszystko mi przepadło. Piszę w wordzie i drukuje. Bo się boje. -.-"
Co do ludzi to fakt, rzeczywiście w turystycznych miejscach ich pełno i lepiej uważać. Chodzić jeszcze można swoimi ścieżkami, a rowerem ciężko przez las. Są plusy i minusy.
Offline
Jak ja bym chciała sobie tak na maksa poćwiczyć!! :O Jak Ty schudniesz to już nic z Ciebie nie zostanie! Mięśnie wyrabiaj
Ta Interia wszystko usuwa Szkoda, że bloga nie ma, lubiłam czasem na niego wchodzić i czytać co i jak...
Offline
Strony: 1